Szkoła Podstawowa nr 1 im. Stanisława Staszica w Szamotułach

Wspomnienie o śp. Siostrze Urszuli

Społeczność Szkoły Podstawowej nr 1 w Szamotułach z głębokim smutkiem przyjęła wiadomość o śmierci w dniu 26 stycznia 2013 roku w Poznaniu Siostry Urszuli Lesiak ze Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego. W pogrzebie, który odbył się 29 stycznia w Pniewach uczestniczyła delegacja ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Szamotułach.

Siostra Urszula była związana także z naszym miastem: od 1 września 1984 do 31 sierpnia 1990 pracowała jako katechetka w parafii Świętego Krzyża w Szamotułach, a od 1 września 1990 do 31 sierpnia 1993, to jest do momentu przejścia na emeryturę, uczyła religii w Szkole Podstawowej nr 1 im. Stanisława Staszica w Szamotułach.


Poniżej zamieszczamy wspomnienie przygotowane przez Siostry ze Wspólnoty Pniewskiej.


Wspomnienie o śp. Siostrze Urszuli od Jezusa Hostii
Juliannie
Urszuli Lesiak

 

26 stycznia 2013 roku, w sobotnie późne popołudnie, odeszła do Pana nasza śp. siostra Urszula Lesiak.

Urodziła się 4 czerwca 1937 roku w Pyszkowie, w powiecie sieradzkim. Była pierwszą z dwóch córek Stanisława i Genowefy z domu Piątek. Wspominając po latach swój dom rodzinny, napisała:

.,Dziękuję Ci, Boże, Stwórco i Ojcze, za dar życia, za Kochanych Rodziców, za Ich szlachetność, pracowitość i ofiarność. Dziękuję Wam, kochani Rodzice, za wszelki trud, za przykład wiary".

Dla Niej droga wiary zaczęła się 7 sierpnia 1937 roku, kiedy to w kościele parafialnym św. Idziego w Bizeźniu k. Sieradza została ochrzczona i włączona do wspólnoty Kościoła. Parafia chrztu była też miejscem przyjęcia kolejnych sakramentów: pokuty, Eucharystii i bierzmowania; tutaj uczyła się modlitwy, tutaj kształtował się Jej szacunek do liturgii, dojrzewało powołanie i rodziło się umiłowanie Kościoła. O tym, że wszystko to zawdzięcza rodzinie i parafialnej wspólnocie, była sama mocno przekonana. O tym, że owocowało to w całym Jej życiu, przekonani są Ci, którzy Ją znali.

Powołanie odkryła wcześnie i do Zgromadzenia wstąpiła jako szesnastoletnia dziewczyna- miało to miejsce 8 września 1953 roku w Pniewach. Urszulanki Serca Jezusa Konającego miała okazję poznać w Sieradzu, gdyż będąc uczennicą Technikum Handlowego mieszkała w urszulańskim internacie przy ul. Dominikańskiej. „Tu dojrzewała i pogłębiała się moja wiara- napisała w życiorysie- tu poznałam życie zakonne; tu Pan Jezus wezwał mnie na drogę urszulańskiej służby".

Młodzieńcza fascynacja modlitwą i pracą dla Jezusa przerodziła się w program Jej zakonnego życia. Zapamiętamy ją jako człowieka modlitwy. Nawet choroba nie przeszkodziła Jej w tym, co charakteryzowało Ją przez całe zakonne życie: jeśli obiecała modlitwę wstawienniczą w jakiejś intencji, można było być pewnym, że pamięta. Tej duchowej troski doświadczały nie tylko Siostry, ale także Rodzina, Przyjaciele, Uczniowie i Ci wszyscy, których Bóg na Jej drogach postawił. Kochała Eucharystię, nabożeństwo do Serca Pana Jezusa i do Matki Najświętszej. Miała dar słowa i wykorzystywała go, układając teksty pieśni kościelnych i modlitw, z których korzystają nie tylko nasze zakonne wspólnoty (to Jej zawdzięczamy, m.in. litanię do św. Urszuli Ledóchowskiej). Było to związane z umiłowaniem przez Nią liturgii, o którą dbała nie tylko w swojej pracy apostolskiej, ale także we wspólnocie. Przez lata razem z s. Małgorzatą Majerską była odpowiedzialna za przygotowywanie liturgii w pniewskiej kaplicy. Brała także udział w redagowaniu śpiewnika liturgicznego.

Z gorliwości w modlitwie rodził się apostolski zapał s. Urszuli, który cechował całe Jej życie. Po przyjęciu do Zgromadzenia przez matkę Brygidę Rodziewicz, przeżyciu nowicjatu pod kierunkiem s. Urszuli Górskiej i po złożeniu w 1956 roku pierwszej profesji, pozostała w Pniewach. Tu też złożyła w 1960 r. śluby wieczne. Pracowała w domowej kancelarii oraz zajmowała się katechizacją dzieci w Luboszu i w Mościejewie, co umożliwiał jej kurs katechetyczny ukończony jeszcze przed nowicjatem. Tak zaczął się przeszło trzydziestoletni okres intensywnej i ofiarnej pracy apostolskiej. Trudy, z jakimi zmagała się s. Urszula, wynikały nie tylko ze specyfiki czasów (np. w okresie komunizmu nauczała po domach, przy przydrożnych krzyżach), ale także z odległości, jakie w niesprzyjających warunkach pogodowych musiała pokonywać. Często potem wspominała, że była to szkoła prawdziwej ascezy i zawierzenia Bogu. Siostra Urszula uzupełniała także kwalifikacje potrzebne jej do pracy katechetycznej: w 1958 roku uzyskała w Łodzi maturę liceum ogólnokształcącego.

Po powrocie do Pniew w 1959 roku pracowała w kancelarii szkolnej, a w roku 1962, po upaństwowieniu szkoły, rozpoczęła studia na KUL-u, które ukończyła w 1967 roku, pisząc pracę w zakresie teologii moralnej pt. „Praca w pismach Matki Urszuli Ledóchowskiej". Z Lublina ponownie wróciła do Pniew i podjęła pracę katechetyczną w Kwilczu, a po roku w Poznaniu w parafii Maryi Królowej przy Rynku Wildeckim. Tu pracowała 5 lat, ostatnie 3 lata z młodzieżą szkół średnich i akademicką. W roku 1973/74 była katechetką w parafii Matki Bożej Pocieszenia w Szamotułach oraz w Popówku i Urbaniu. W latach 1993 - 2004 pracowała, z roczną przerwą. jako bibliotekarka w naszej pniewskiej szkole. Interesowała się sprawami uczennic i szkoły, z którą była związana już wcześniej. Poza pracą zawodową była zaangażowana w sprawy wspólnoty, służąc jej pracą fizyczną i intelektualną.

Można by długo wymieniać różnorodne posługi s. Urszuli, a i tak coś by się pominęło, dlatego wspomnimy o tych, które zauważone i docenione były przez wielu:

  • Redagowała „Listy z Pniew", które rozsyłane do absolwentek szkoły i ludzi z urszulankami związanych, były formą ich łączności ze Wspólnotą i św. Urszulą;

  • Aktywnie i ofiarnie włączyła się w pracę w Sanktuarium. Oprowadzała grupy, a Jej wiedza na temat św. Urszuli i osobista z Nią więź czyniły tę posługę twórczą i owocną.

  • Przez lata prowadziła tzw. prasówki, dzieląc się ze wspólnotą swą wiedzą na temat Kościoła, Polski i świata; prowadziła także kronikę domu macierzystego.

Była do końca dyspozycyjna. Mawiała: „Nie mam stałych obowiązków, więc jestem gotowa na każdą pracę", a za tymi słowami szły konkretne, codzienne, często żmudne obowiązki. Towarzyszyło temu cierpienie, zwłaszcza w ostatnich miesiącach, jednak nie skarżyła się na nic. Był to jeden z przejawów Jej dyskrecji, kultury osobistej.

Kiedy choroba wyłączyła ją z aktywnego życia, nadal świadczyła swoją postawą: była mężna w chorobie, pełna zgody na cierpienie. Odchodziła świadomie. Mówiła, że umiera za Kościół, Ojczyznę. Zgromadzenie. Sprawy Zgromadzenia leżały Jej bardzo na sercu.

Jezu-, którego miłował i któremu ufała, wziął Ja do siebie w przeddzień naszego patronalnego święta, św. Anieli Merici. Twarz naszej zmarłej Siostry była pełna pokoju. Wierzymy, że razem ze św. Anielą Merici i św. Matką Urszulą oręduje teraz za nami u Boga.

W swoich zapiskach s. Urszula zostawiła słowa wdzięczności nie tylko Bogu, ale także swojej rodzinie zakonnej, umiłowanej rodzonej siostrze Kornelii, swoim Przyjaciołom, Uczniom, Dobroczyńcom. Jedne z ostatnich słów to obietnica:

Jesteście zapisani w moim sercu, ogarniam Was myślą, wspomagam codzienną modlitwą, polecam każdego z Was i Wasze rodziny dobremu Bogu, prosząc, by Wam błogosławił. Obyśmy się spotkali w domu Ojca! Proszę Was serdecznie o modlitwę."

My także dziękujemy Bogu za powołanie s. Urszuli, za świadectwo Jej życia. Niech Bóg będzie w Niej uwielbiony.

 

Siostry Wspólnoty Pniewskiej

 

 

 

Pniewy, 28 stycznia 2013